wtorek, 16 grudnia 2014

Rozdział 2

Minęły już 3 tygodnie od wypadku w klubie. Gregor pogodził się z myślą, że już nigdy nie zobaczy dziewczyny, którą uratował. Właśnie zbliżał się następny konkurs skoków narciarskich, tym razem w czeskim Harrachovie. Wszyscy skoczkowie udali się do hotelu, aby odpocząć od tygodniowych treningów i zebrać siły na jutrzejsze kwalifikacje. Schlierenzauer wraz z kolegami z drużyny grał w karty.
Co się działo u niego przez te 3 tygodnie? Trening, trening, zdjęcia, wywiady, ale przez dłuższy czas myślał o dziewczynie z klubu, jednak Mitch oswoił go z faktem, że na 99%  już nigdy jej nie spotka. Mimo to skoczek zajrzał jeszcze kilka razy do lokalu, aby ją spotkać, ale za każdym razem jej nie było. "Może po tym co się stało zrezygnowała z imprez" - tłumaczył sobie. Przez myśl mu nie przeszło, że mogło jej się coś stać. 
Rankiem Gregor wraz z kolegami i sztabem szkoleniowym udali się na skocznie. Oddali po dwa skoki, z których każdy mógł być zadowolony, a szczególnie Gregor, który był najmocniejszym punktem w drużynie. Schlierenzauer w klasyfikacji generalnej był na 1 miejscu, więc nie musiał brać udziału w kwalifikacjach, tak też zrobił, odpuścił. Kwalifikacje wygrał jego przyjaciel Michael. Po zakończonych zawodach podeszła do niego młoda dziennikarka. 
- Witaj, mogłabym ci zadać kilka pytań?
- Jasne - odpowiedział skoczek.
(...) Dziewczyna wykonała swoją pracę solidnie i dokładnie. 

- Dziękuję bardzo za wywiad, życzę powodzenia w jutrzejszym konkursie.
- Ja również dziękuję - Mitch pomachał do kamery. 

Kamerzysta wyłączył sprzęt, a dziewczyna odetchnęła z ulgą. 
- Uf... Koniec na dziś. 
- Heh - uśmiechnął się lekko. - Nie umówiła byś się ze mną na kawę? - zapytał po lekkim zawahaniu. 
- Nie - odpowiedziała i odeszła. 
Powiedziała to z taką powagą, że młody skoczek, aż zaniemówił. Właśnie dziewczyna mu odmówiła... Musiał przyznać prawdzie w oczy, że dostał kosza. Biedny wrócił do hotelu i położył się na łóżku. Patrzył się przez dłuższy czas w biały sufit. Nie było w nim nic nadzwyczajnego. Gregor, który czytał książkę zauważył, że z kolegą jest coś nie tak. 
- Stary co z tobą? - zapytał. 
- Nic, nic - skłamał. - Tak myślę.
- No pewnie, przecież widzę, że nic nie jest okey, więc powiesz? 

- Dostałem kosza - przyznał w końcu.
- Haha - Gregor się zaśmiał. 

- Nie śmiej się - szturchnął go w ramię.
- Sorry no!
- Taka dobra "dupa".
- Oj Mitch, Mitch, ty się lepiej zamij jutrzejszymi zawodami, a później dziewczynami.
- Nie rozumiesz... - Haybock spuścił głowę na dół. 

- Ty nie rozumiałeś ostatnio...
- Tak, ale tamtej już nigdy nie zobaczysz, a po za tym to pewnie jakaś pijaczka, czy narkomanka, a tamta to dziennikarka.
- Przestań Mitch! Nie wiesz co się stało, więc nie mów tak o niej! - powiedział zdenerwowany Gregor. 

- Tak, ale ty też nie wiesz co się stało i kim ona jest - skomentował. - O wiem! Jutro dziennikarka będzie przeprowadzała wywiady, więc jutro znowu spróbuję się z nią umówić.  
- Jak chcesz, idę na kolacje. Jak przestaniesz już o niej marzyć, to przyjdź.
Gregor wyszedł trochę zirytowany słowami swojego przyjaciela. Nie miał prawa ją osądzać o cokolwiek. Po chwili kiedy zobaczył resztę kolegów z drużyny od razu poprawił mu się humor. Ostatnio się zmienił, od incydentu z tajemniczą dziewczyną. Oczywiście na lepsze. Przestał być taki zarozumiały, jak kiedyś. Miał lepsze kontakty z kolegami z drużyny i trenerem. Jednak stracił kontakt z Michaelem. Niby byli dalej przyjaciółmi, ale to nie było to co kiedyś. 

Usiadł do stolika, gdzie siedziała reszta kadry, a zaraz potem dołączył do nich Haybock. 
- Co tam zakochany? - dogryzł mu Gregor. 
- Przestań, nie mam nastroju do żartów - odpowiedział.
- A co się stało bo my jakoś nie w temacie? - zapytał Kraft.
- Mitch dostał kosza - zaśmiał się Schlieri. 

- To nie jest śmieszne - powiedział Michael.
Odszedł od stolika zabierając ze sobą talerz z jedzeniem.
- Chyba się zdenerwował - powiedział Diethart.
Przy stoliku zapadła cisza. Kiedy Gregor wrócił do pokoju, Haybock siedział na łóżku. Schlierenzauer sięgnął po kosmetyczkę z szafki i udał się bez słowa do łazienki. 

____________________________________________________________
Koniec 2 :( szczerze nie podoba mi się, ale mam nadzieję, że następny będzie lepszy. Czekam na wszą opinię, która jest dla mnie najważniejsza <3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ :) 

sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział 1

Miasto tętniło życiem. Klub w centrum Innsbrucka, witał imprezowiczów. Każdy przychodził tutaj, aby zapomnieć o problemach. On też tu był, aby świętować swoje zwycięstwo, oraz uwolnić się od wszystkich ludzi, którzy tylko potrafili wtykać nos w nie swoje sprawy.
Kiedy usiadł przy blacie od razu podeszła do niego kelnerka.
- Podać coś?
- Poproszę jedno duże piwo - zwrócił się do kobiety z urzekającym uśmiechem. 
Kobieta postawiła kufel na ladę.
- Coś jeszcze?
- Nie, dziękuję - powiedział i upił łyk trunku.
Z głośników dochodziła głośna muzyka. Wstał i udał się na parkiet. Nie musiał szukać długo partnerki, każda się do niego kleiła. Kiedy już miał dosyć, poszedł po jeszcze dwa kolejne piwa. Odszedł od baru i szedł ciemnym, wąskim korytarzem w stronę toalety.
Przed drzwiami zauważył nieprzytomną dziewczynę. Szybko do niej podbiegł i zaczął nią potrząsać.
 - Hej! Hej żyjesz?! Haloo! - był wystraszony.
Dostrzegł jakąś kobietę idącą w ich kierunku.
- Ej dzwoń szybko po pogotowie!
Kiedy ta ich zauważyła od razu wyciągnęła ze spodni telefon i wybrała numer. 
Ambulans szybko pojawił się na miejscu. Zabrali dziewczynę do szpitala. Gregor cały czas myślał o zdarzeniu. Nie mógł zapomnieć o tej dziewczynie. Od razu po zdarzeniu wrócił do domu.
Rano z lekkim bólem głowy, jednak chciał odnaleźć dziewczynę z klubu. Wziął jakąś tabletkę na ból głowy i zadzwonił do swojego kolegi.
- Hej Mitch, mógłbyś wbić do mnie?
- Teraz?! Jest dopiero 9.00, a dzisiaj nie mamy treningu. Chłopie daj mi się wyspać.
- To ważne, Haybock. Czekam na ciebie 
- Dobra, jak tak ci zależy to zaraz będę. 
Na Austriaka nie trzeba było długo czekać. Już po 30 min, zjawił się pod Schlierenzauera domem. 
- Siema, to co to za ważna sprawa, przez którą budzisz mnie o 9:00 rano? - zaśmiał się ironicznie.
- Siadaj - powiedział Gregor.
Opowiedział mu całą wczorajszą historię. 
- OO to grubo. I ja mam ci teraz pomóc ją znaleźć?
- Ufff... dobrze, że zrozumiałeś.
- No dobrze, pomogę ci, ale nawet nie wiem jak ona wygląda.
- Brunetka, ładna brunetka. Eeee.... więcej nie pamiętam - przyznał młody skoczek.
- A jaki masz plan? Przejrzeć wszystkie szpitale w Innsbrucku? 
- Nie, no co ty.... Ej, ale ... to nie jest zły pomysł - Gregor się uśmiechnął.
- Ja tylko żartowałem... - Michael spuścił głowę.
- Ah... dawaj wsiadamy do auta. Jedziemy moim.
- Nie, ty wczoraj za dużo wypiłeś, jedziemy moim. 

Gregor przystał na propozycję swojego przyjaciela. Mieli szczęście, ponieważ w Innsbrucku były tylko 3 szpitale.
Objechali już 2, bez skutku. Dalej nie wiedzieli kim jest tajemnicza dziewczyna. Został ostatni szpital, mieli nadzieję, że tam będzie, jednak też jej tam nie było. Dziewczyna zniknęła. Gregor miał nadzieję, że wszystko z nią  porządku i ma się dobrze, ale nie mógł o niej zapomnieć od tak po prostu. Miał ją cały czas przed oczami. 

     ___________________________________________________________________________
Dobra koniec 1 :) Nawet mi się podoba, nie narzekam. Mam też nadzieję na wsze opinię. :)
         CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 

Prolog

                                                                                ***
- Na belce pojawia się Gregor Schlierenzauer, na trybunach w Austrii panuje gorąca atmosfera. Wszyscy kibice czekają na ostatniego skoczka. Gregor zajmował po pierwszej serii pierwsze  miejsce zobaczymy czy teraz pofrunie tak samo daleko. - komentator poprawił swoje okulary.

                                                                  ***
Młody skoczek czekał na odpowiednie warunki do oddania skoku, to było stresujące jednak powtarzał sobie w myśli: Skoczę, wygram.  
 Poprawił swoje gogle, naciągną kombinezon. Zapaliło się zielone światełko, Schlierenzauer uśmiechną się lekko i energicznie odepchną się od belki. Odbił się z progu i pochylił się do przodu. 
                                                                  ***
-Daleko, daleko, bardzo daleko!!! Wygrał!!! Po raz kolejny Gregor Schlierenzauer wygrywa konkurs PŚ. W tym momencie jest pierwszy w klasyfikacji generalnej. Ten chłopak jest nieprzewidywalny! Dziękujemy bardzo i żegnamy się z państwem -komentator zakończył program. 
 __________________________________________________________________
                 Dlatego, że zaczyna się sezon, zima i nie ma nic do roboty, przychodzę do was z opowiadaniem o skoczku narciarskim, mam nadzieję, że jeszcze nie raz tutaj zajrzycie.                         Mamy prolog :) Czekam na wsze opinię w komentarzu :) 
                                                                             

piątek, 5 grudnia 2014

Bohaterowie

  
AMANDA HOFFMAN 
INSBRUCK, AUSTRIA 
Miła, normalna dziewczyna.
Dziennikarka sportowa. 


GREGOR SCHLIERENZAUER
INSBRUCK, AUSTRIA 
Tajemniczy, pewny siebie skoczek. Niekiedy zarozumiały. 
Zawsze dąży do osiągnięcia postawionego celu. 


____________________________________________________
               No to mamy BOHATERÓW. Rozdziały będą się pojawiać się co tydzień w najgorszym                                                                                   wypadku co 3 :)