Zacisnęłam po raz kolejny dłoń na szklance wody. Moja przyjaciółka próbowała uśmierzyć ból mojej głowy spowodowany wczorajszą imprezą. No panowie i panie mamy NOWY ROK. Obyś okazał się być lepszy od poprzedniego - modliłam się w myślach. Od godziny próbowałam dodzwonić się do Gregora. Jego telefon milczał. Powoli zaczynał mnie denerwować. Mówię poważnie. Ja tu mu życzenia noworoczne chcę złożyć, a on nic. Nie tylko to zaprzątało moje myśli...
Przybliżył się lekko, nasze usta dzieliły milimetry. Zaczął mnie delikatnie całować. Tak jakby chciał sprawdzić czy go nie odtrącę. Ale nic takiego się nie stało. Później zaczął coraz mocniej pieścić moje usta. Podobało mi się. Cholernie mi się to podobało! Boże Amanda w co ty grasz? To musiało się skończyć! Odepchnęłam go szybko i odeszłam bez słowa, zostawiając go samego na balkonie.
Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Niby nic takiego się nie stało. Ale...Ale czułam, że oszukuję Gregora. Coś mi nie pozwalało. Wiem, że nie byliśmy razem, ale nie potrafiłam tego opisać. Sunęłam palcem po krawędzi szklanki i wpatrywałam się w tafle wody.
- Co jest? - zapytała przyjaciółka, kiedy zauważyła, że nad czymś głęboko myślę.
- Próbuję dodzwonić się do Gregora, ale on nie odbiera. Boje się, że coś się stało. Zawsze odbierał już po pierwszym sygnale - nie żeby coś, ale naprawdę się o niego martwiłam, to było zupełnie do niego nie podobne.
- Rozmawiałaś z nim wczoraj? - zapytała niepewnie.
- Tak rano, zawsze rozmawiam z nim o tej porze, bo ma wtedy wolne.
- A wczoraj wieczorem jak przyszedł?
Spojrzałam na nią, moje usta zadrżały.
- Gdzie przyszedł? - nie odrywałam od niej wzroku.
- Do do Michaela. Szukał ciebie, powiedziałam, że jesteś na balkonie.
O nie! To nie może być prawda! Złapałam się za głowę. Ale... Ale chyba to nie było powodem do nieodbierania ode mnie telefonu. No halo?! Byliśmy tylko pieprzonymi przyjaciółmi, którzy przez chwilę udawali, że są w związku. Wstałam z krzesła i wypiłam do końca wodę. Ubrałam szybko kurtę i rzuciłam Emilii krótkie: "cześć". Wiedziałam gdzie muszę się udać.
GREGOR
Przespałem się z tym, ale dalej to nie rozwiązało mojego problemu. Ciągle przed oczami miałem ten obrazek. Ją i mojego przyjaciela. Czyli, jednak woli jego - ta myśl mnie najbardziej pogrążała. Ale to on, ON doskonale wiedział, że kocham Amandę! Chyba to koniec. Co ja mogłem zrobić? Walczyć o nią? Ona już raczej wybrała...
Usłyszałem dźwięk mojego telefonu.
"Mama <3"
Nie to nie czas na to. Zignorowałem i zablokowałem telefon. Chyba pora, aby wyjść z tego domu. Ubrałem kurtkę, buty i wsiadłem do samochodu. Czułem gniew, żal, a nawet strach. Zacisnąłem palce na kierownicy i ruszyłem w stronę dobrze znanego mi obiektu. Przywitałem się z ochroniarzem i ruszyłem w stronę windy. Kiedy w końcu dojechałem na samą górę mogłem podziwiać Innsbruck. Nie miałem zamiaru się na nikim mścić. Powinienem puścić to w niepamięć , nikim dla mnie nie była przecież. Na co ja liczyłem? Byłem taki naiwny... Usiadłem na belce i przypominałem sobie każdą chwilę z dziewczyną...
AMANDA
Dojechałam do domu, skoczka. Miałam nadzieję, że go tam zastanę. Jednak na nic moje walenie w drzwi i zamarzanie. Wsadziłam ręce do kieszeni i wsiadłam do samochodu. Miałam nadzieję, że pan piękny się zaraz pojawi. Ale po pół godzinie nic. Zastanawiałam się gdzie może być. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
"Nieznany"
Niepewnie nacisnęłam zielony przycisk.
- Dzień dobry, z tej strony Heinz Kuttin.
Co?
- Tak?
- Michael mi wspominał, że poszukuje pani pracy.
- Tak, to prawda - mówiłam z chrypą w głosie.
- Chciałem pani zaproponować pracę u nas w sztabie, media, strony internetowe, zdjęcia, artykuły i te sprawy.
Dobra facet, jasne, ale teraz nie mam czasu na pogaduchy.
- Mhm jasne!
- Własnie zaczęliśmy Turniej Czterech Skoczni, za kilka dni będę w Innsbucku, byśmy mogli omówić szczegóły?
- Tak - odpowiedziałam szybko.
- To do zobaczenia.
- Do widzenia - powiedziałam i kliknęłam czerwony przycisk.
Już wiem! Tylko tam mógł być! Dodałam gazu i ruszyłam z pod domu skoczka. Jechałam coraz szybciej modląc się, żeby tam był.
Brawo Amanda! Twój instynkt coraz mniej zawodzi! Zobaczyłam jego samochód pod skocznią. Kurcze, tylko teraz jak prześlizgnąć się przez ochroniarza?! Idź facet na kawkę czy papieroska.
Po raz kolejny punkt dla Amandy! Wysiadłam z samochodu i szybko pobiegłam w stronę bramki. Naturalnie weszłam na teren obiektu. Spojrzałam w górę na rozbieg. Nie miałam już tak dobrego wzroku. Bergisel naprawdę była ogromna. Pamiętałam drogę do windy. Weszłam po schodkach. Siedział tam. Widziałam go, ale on mnie nie. Wyraźnie nad czymś myślał.
- Gregor, coś się stało?
Ups! Wystraszyłam go o mało co nie zleciał z belki. Wyglądało to przekomicznie, jednak mu nie było do śmiechu.
- Kto cię tu wpuścił? - zapytał z pogardą.
- Powiesz mi o co ci chodzi, bo dalej nie rozumiem?! - powiedziałam już bardziej zdenerwowana.
Mamy bawić się w kotka i myszkę? No sorry panie Schlierenzauer, ale ja z tego wyrosłam.
- Gdzie masz Michaela? - zapytał.
- No tak! A więc o to chodzi? Jesteś zazdrosny.
- Nie jestem zazdrosny, przestań. Żyjcie sobie jak chcecie, ale mnie zostawcie w spokoju.
- Gregor, proszę nie mów tak.
Cisza! Głupia, głucha cisza. No i co miałam zrobić? Popatrzyłam w dół. Nie, Amanda nie myśl o tym! Usiadłam na belce obok niego. Mając nadzieję, że mnie nie zrzuci.
- Jesteś dla mnie bardzo ważny i ty wiesz o tym doskonale - powiedziałam cicho.
On tylko spojrzał na mnie, w jego oczach była pustka.
- Gregor, proszę cię - z moich oczu poleciały ciepłe łzy. - To ten alkohol- zaczęłam się usprawiedliwiać, jak po jakiejś zdradzie. A tak naprawdę przecież pomiędzy nami nie było nic. Tylko przyjaźń (?), ale naprawdę zależało mi na skoczku.
Nadal cisza. Już nie patrzył na mnie, tylko w dół.
- Gregor do cholery spójrz na mnie! - krzyknęłam, ale nic. - Kocham cię idioto!
- A ja ciebie nie! Wynoś się!
Ałć. Zabolało, naprawdę. Po tym już nie wiedziałam co mam powiedzieć, nie byłam silna. Nie miałam siły już na niego patrzeć. Wróciłam zapłakana do samochodu, zostawiając ochroniarza ze zdziwioną miną.
Czyli to koniec Gregor? ...
_______________________________
Ta dam! Mamy czternastkę! Jak się podoba? Mam nadzieję, że nie zanudziłam! :)
CZYTASZ + KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
PS. Zapraszam nowe opowiadanie ROZDZIAŁ 1
Coś ty zrobiła!? (co za przywitanie)
OdpowiedzUsuńAmanda może i popełniła błąd, żałuje tego co zrobiła. Gregor jednak bardzo gwałtownie zareagował. Przecież on ją kocha do cholery! Kiedy ona w końcu wyznała mu co tak naprawdę czuje. Tak teraz on ją odtrąca :/
Aż się smutno zrobiło.
No nic.
Czekam na więcej
Buziaki :*
Biedny Gregor, tak mi strasznie go szkoda. Pocieszyłabym go z chęcią :D
OdpowiedzUsuńAle Amanda popełniła błąd, nic tego nie zmieni. Mam tylko nadzieję, że Greg nie będzie się dłużej wypinał. Oni są uroczy razem.
Czekam na więcej.
Całuję :*
Oj narozrabiała nam ta Amanda, naprawdę. trudno się nie dziwić, że Gregor w tej chwili nawet nie chce z nią rozmawiać. W końcu nie tak łatwo przetrawić fakt, że dziewczyna, z którą jest tak blisko całowała sie z przyjacielem. Nawet jeśli dla niej nie oznacza to zupelnie nic, to jednak chłopak w tej chwili nie myśli logicznie i potrzeba czasu, aby coś zrozumiał. Moim zdaniem Amanda musi się naprawdę postarać, jeśli chce odzyskać zaufanie Gregora a ma ku temu okazję, bo będzie blisko sztabu i skoczków. no cóż, szkoda mi Grega ale za takie coś sama bym się wściekła.
OdpowiedzUsuńLiczę na szybkie wyjaśnienie sprawy i kolejne ciepłe chwile między tą dwójką <
Pozdrawiam :*
Rzeczywiście te słowa musiały boleć, ale nie ma co się jemu dziwić :c zwłaszcza, że to z najlepszym kumplem... czekam z niecierpliwością na następny!
OdpowiedzUsuńJestem!
OdpowiedzUsuńBardzo dobry rozdział, ale... kurczę, jakoś mi tak smutno.
Szkoda mi naszego Gregora. Naprawdę. Nawet nie próbuję sobie wyobrażać, jak musi się teraz czuć. Aż by się chciało pocieszyć i przytulić :D
A Amanda... cóż, popełniła błąd, co tu dużo mówić. Ale popełniać błędy tu ludzka rzecz...
Mam nadzieję, że kiedyś jakoś się pogodzą :)
Czekam!
Buziaki :**
No i się porobiło...
OdpowiedzUsuńJestem zła, dlaczego Greg nie dał Amandzie szansy na jakiekolwiek wyjaśnienia?
OK. Zobaczył, że się całują. To jest dowód sam w sobie. Nikt tego nie sfotografował, nie nagrał, więc to nie mogło być zaaranżowane. Ale jednak chyba Amanda ma prawo robić, co chce, prawda? Nie byli i nie są parą. Jednakże z pewnej strony go rozumiem. Miał nadzieję, że może jednak ich przyjaźń przerodzi się w coś więcej, a tutaj widzi, jak jego obiekt zainteresowania całuje się z jego przyjacielem... No, każdy by się zdenerwował.
Mam jednak nadzieję, że przez tę propozycję Kuttina będzie miała więcej szans na spotkanie Gregora i w końcu uda jej się wszystko wyjaśnić.
Czekam na kolejny! ;)
Buziaki! :*
Jestem :)
OdpowiedzUsuńOj... Się tutaj porobiło...
Eh...
Gregor... Dlaczego nie dał Amandzie żadnej szansy na wyjaśnienia? Dlaczego? Przecież przez to mógł się wszystkiego dowiedzieć, a nie...
No, ale jednak, kiedy widział, jak całuje się z jego przyjacielem...
Chciałabym, aby propozycja pracy, którą dał jej Kuttin jakoś ich do siebie zbliżyła... Tak od nowa...
Może będzie lepiej?
Czekam na kolejny ;)
Buziaki ;*