piątek, 4 grudnia 2015

Rozdział 8

"Kiedyś może zrozumiesz, jak trudno jest wstać i walczyć do końca." 

Środa, Innsbruck

Amanda czekała na lotnisku na swoją przyjaciółkę. Nie widziała jej pięć lat. To nie znaczy, że nie przestała jej kochać. Jej myśli zaprzątał artykuł, który był fałszywy, ale nie miała odwagi sprzeciwić się szefowi.
Spostrzegła swoją przyjaciółkę, w tłumie ludzi z walizkami. Zmieniła się. Jej falowane blond włosy opadały na ramiona. Oczy miała morskie, a makijaż idealnie dopasowany.
- Nie wierze - Amanda podbiegła do niej i mocno przytuliła.
- Brakowało mi tego - powiedziała blondynka.
- Kocham cię!
- A ja ciebie mocniej!
Kiedy wreszcie "odkleiły się od siebie" udały się do samochodu.
- Pokaże ci super kawiarnie.
- Okey - uśmiechnęła się.
Amanda postawiła samochód pod lokalem.
- No to, jaki masz problem? - zapytała Amanda, kiedy usiadły przy stoliku.
- To może zacznę od początku. Około dwa miesiące temu poszłam na imprezę z twoim byłym sąsiadem.
- Z Eddim? Tym wielkim?
- Tak.
- Przecież ty go nienawidziłaś!
- Żałuj, że go teraz nie widziałaś. No, ale przejdę do rzeczy. Po imprezie poszłam z nim do łóżka...
- CO?! ŻARTUJESZ! - krzyknęła Amanda.
- Ciszej... No i wiesz... Niby się zabezpieczaliśmy, ale coś nie wyszło.
- JESTEŚ W CIĄŻY?!
- Moi rodzice powiedzieli, że mogę się wynosić z domu i, że nie chcą mieć na razie wnuka, bo będzie problem.
- Co za....
- Twoi rodzice pozwolili mi u siebie zamieszkać.
- WOW, chyba sumienie im się ruszyło. Ale to nie ważne. Od dzisiaj mieszkasz u mnie. Pomogę ci.
- Nie mogę ci robić takiego kłopotu.
- Przestań!
- No, ale lepiej opowiadaj co u ciebie.
W tym samym momencie do kawiarni weszli skoczkowie. Schlierenzauer i Michael. "A oni po co tu?" - pomyślała. Michael od razu spostrzegł brunetkę i podszedł do niej. Gregor nawet nie zbliżył się do ich stolika.
- No Gregor! Nie przywitasz się? To Amanda - zwrócił się do przyjaciela.
- Wiem kto to jest Michael. Ale wole jej nie widzieć na oczy.
- Co?! - blondyn zrobił wielkie oczy.
- Po za tym, świetny artykuł. Gratuluje - zakpił z dziewczyny.
- Ja.... - brunetka nie wiedziała co powiedzieć.
- Nic nie mów. Wiesz co? Żałuje, że cię uratowałem - powiedział i wybiegł z kawiarni.
- Amanda o co chodzi z tym artykułem? - zapytał skoczek.
- Mój szef zmienił całkowicie "mój" artykuł o Schlierenzauerze.
- Jak to?
- Powiedział, że ludzi nie zainteresuje prawda. A o co chodzi z tym uratowaniem?
- Nie wiem - odpowiedział. - Ale czekaj.... Kilka miesięcy temu, w jakimś klubie znalazł naćpaną dziewczynę i zadzwonił po pogotowie. Później próbował ją odnaleźć, ale bez skutku. A od kiedy cię spotkał zachowywał się dziwnie.
- To byłam ja... - Amanda spuściła głowę.
- Znowu ćpasz?! - oburzyła się Emilia.
- Nie! - krzyknęła nie mogąc powstrzymać łez Amanda.
- Co to znaczy znowu? - zapytał skoczek.
- Nie ważne - powiedziała i wyszła z płaczem z budynku. Udała się do pobliskiego parku. Nie chciała z nikim rozmawiać. Usiadła na ławce i zaczęła płakać. Nie chciała, aby ktoś znał jej przeszłość, wstydziła się tego. Już zdążyła o niej zapomnieć, a to znowu powróciło. W sumie nie wiedziała z jakiego powodu płacze, czy z powodu przeszłości, czy przez Gregora. Nagle usłyszała jakiś hałas. Myślała, że jest sama. Ku jej zdziwieniu, obok niej usiadł Gregor.
- Dlaczego płaczesz? Chyba uwielbiasz krzywdzić ludzi... Brawo udało ci się.
- Ty nie rozumiesz...
- Doskonale rozumiem Amando - powiedział i odszedł.
Brunetka cała zapłakana wróciła do domu, gdzie czekała na nią Emilia i Michael.
- Amanda! - podbiegła do niej przyjaciółka. - Przepraszam...
- Nie... Jestem zmęczona...
- Idź się połóż - powiedział skoczek. - Musisz odpocząć.
- Dzięki - powiedziała i udała się do swojego pokoju.
Nie miała już na nic siły. Kiedy słyszała w głowie słowa Gregora jeszcze bardziej zaczęła płakać. Miała dość. Ułożyła się wygodnie na łóżku i zasnęła.
 _______________________________________________________
Krótki i bez Happy Endu, przepraszam :D Czujecie już tą magię świąt? Mogę was zapewnić, że będzie świąteczny rozdział :) Z tego powodu, że mam już dwa opowiadania do przodu dodam je wcześniej, żeby dodać przed świętami :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział ;)
    Szkoda, że Gregor nie chciał słuchać Amandy.
    Na szczęście ona najwyraźniej ma oparcie w swojej przyjaciółce i Michaelu.
    Czekam na następny ^^

    Buziaki,
    British Lady ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem :)
    Byłam u ciebie ostatnio, ale czas nie pozwolił mi na dokończenie.
    Poza tym dziękuję za zaproszenie :D
    To się porobiło. Gregor nie chce słuchać Amandy, a szkoda bo tym samym nie chce dowiedzieć się prawdy. Na całe szczęście jest jej przyjaciółka.
    Czekam na następny:*
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział Super :)
    Dopiero znalazłam tego bloga, więc to mój pierwszy komentarz, lecz będę częściej zaglądać :)
    Nieźle się porobiło... Gregor nie słucha Amandy. Niestety swoim zachowaniem może nie dowiedzieć się prawdy.
    Zapraszam do siebie liczę na komentarz http://zakochana-borussia.blogspot.com/2015/12/i.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem :)
    Rozdział świetny ;)
    Się nam tutaj porobiło... Uparty Gregor... Przecież było by dużo lepiej, jeśli dowiedział by się prawdy. No, ale...
    Dobrze, że nasza bohaterka ma przy sobie tak wspaniałą przyjaciółkę :)
    Pomoże jej przetrwać wszystkie złe chwile...
    Czekam na kolejny ;)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń